poniedziałek, 15 lipca 2013

Epizod XVI.

Mierzysz zabójczym spojrzeniem blondyna. Najchętniej przyłożyłabyś mu jeszcze raz, ale o wiele konkretniej.
 -Nie słyszałeś kretynie?-podnosisz ton głosu
 -Już nie udawaj takiej niedostępnej.-bełkotał -I tak wiem ,że na mnie lecisz.
 -Chyba w snach.-warczysz niemiłosiernie zła. Kiedy zaczyna się do ciebie zbliżać na twojej twarzy jawi się wyraźny grymas. Natychmiast go od siebie odpychasz. Kiedy zmierzasz ku wyjściu łapie cię za nadgarstek ,który momentalnie wyrywasz z jego dłoni.
 -Nie skończyliśmy.-mamrotał
 -Owszem, skończyliśmy.-odpowiadasz po czym opuszczasz klub niemiłosiernie zła. Nie zatrzymują cię nawet prośby Oli i trenera ,który nakłaniał cię do zostania choć do dwudziestej. Przez całą drogę powrotną do domu nie potrafisz wyrzucić tego zdarzenia z głowy. Nie masz pojęcia dlaczego tak nagle sobie o tobie przypomniał, na dodatek wtedy kiedy ty tworzysz już szczęśliwy związek z kimś innym. Choć nie działają na ciebie jego wdzięki to i tak wiesz ,że może narobić ci kłopotów.
Wracasz do mieszkania. Wysokie szpilki i sukienkę zamieniasz na luźny t-shirt i jeansy, włosy związujesz w koka. W międzyczasie komunikujesz szatynowi o swoim powrocie. Nie potrafisz znaleźć sobie miejsca. Dalej myślisz o tym co zaszło  klubie. Przez to poczułaś do Bartka jeszcze większe obrzydzenie. Wzdrygało cię na samą myśl o jego osobie. Choćbyś nie wiesz jak go unikała i tak na kadrze będziesz musiała go oglądać. Wiedziałaś ,że musisz o tym powiedzieć Kubiakowi, jednak bałaś się jego reakcji. Bałaś się mimo wszystko ,że coś zrobi blondynowi ,którego i tak ledwo toleruje.
 -Co tak szybko?-pyta szatyn wyraźnie zaskoczony
 -Tak jakoś wyszło.-odpowiadasz
 -Stało się coś.-rzuca widząc twoją minę na co ty kiwasz dość niepewnie twierdząco głową.-Zuza, przecież wiesz ,że możesz powiedzieć mi wszystko.-mówi obejmując cię
 -Tylko obiecaj ,że nie zrobisz nic głupiego po tym co ci powiem.
 -Jeśli nie chodzi o tego kretyna to mogę obiecać.-odpiera, ale za chwilę widząc wyraz twojej twarzy dodaje- Chodzi o niego prawda?
Za chwilę po głębokim wdechu opowiadasz mu całe zajście z klubu, a po jego minie wnioskujesz ,że nie jest zbyt zadowolony. Wręcz przeciwnie, widzisz ,że w nim aż się gotuje. A co gorsze obawiasz się, czy aby na pewno nic nie zrobi blondynowi. Tak wkurzonego nie widziałaś go już dawno. Może jedynie na meczu.
 -Co za palant.-skwitował
 -Tylko błagam cię, bez żadnych nerwowych ruchów.
 -Tylko nie karz mi tego tak zostawić bo i tak tego nie zrobię. Nie daruje.-mówi wyraźnie zdenerwowany
 -Nie powiesz mi chyba ,że zamierzasz go pobić?-pytasz nieco rozbawiona
 -Zamierzam mu wytłumaczyć co nieco.
 -Nawet zazdrosny jesteś okropni uroczy, wiesz?-pytasz z uśmiechem- Jeśli cię to uspokoi nie działają na mnie jego żałosne teksty i to w ogóle. Działają za to na mnie teksty jednego niezmiernie przystojnego szatyna.
 -Tak lepiej.-uśmiecha się.
Tradycyjnie już wasz wspólnie spędzony czas ogranicza się do minimum. Niebieskooki nazajutrz wraca do Jastrzębia, a ty musisz zostać w Rzeszowie i nadrobić uczelniane zaległości. Przez następne kilka dni nie masz nawet czasu by spokojnie posiedzieć w domu. Niemal od rana do nocy siedzisz na uczelni, z przerwami na popołudniowe treningi. Doba staje się dla ciebie zdecydowanie za krótka. Potrafisz siedzieć po nocach i uczyć się na zaliczenia, a rankiem gnać na uczelnię. Z ogromnym utęsknieniem czekasz na listopadowe zgrupowanie w Spale, ostatnie w tym roku. Czekasz na nie tym bardziej ,że niemal w tym samym czasie będą tam siatkarze przygotowujący się do Pucharu Świata i wreszcie zobaczysz się z szatynem. Właściwie dopiero wtedy zdążyłaś za nim naprawdę zatęsknić. Może i rozmawialiście niemal codziennie i tak okropnie ci go brakowało. Każdego kolejnego dnia odliczałaś dni do spotkani z nim. Nie było też dnia byś o nim nie myślała i zapewne działało to w dwie strony.
 -Co ty taka nieobecna?-pyta mama wlepiając w ciebie wzrok
 -Po prostu jestem zmęczona, całymi dniami siedzę na uczelni albo na hali.-odpowiadasz upijając łyka zbawiennej kawy
 -A jak wam się układa?-spytała
 -Nie narzekam. Wiadomo ,że nie widujemy się tak często jakbyśmy chcieli ,ale dajemy radę.-odpowiadasz
 -Zależy ci na nim.-zauważa
 -Gdyby tak nie było nie byłabym z nim.-uśmiechasz się biorąc kęsa maminego ciasta. Jak to zwykle bywa głównie mówi twoja mama, a ty cierpliwie słuchasz. Nigdy nie miałaś w zwyczaju nadmiernie jej się żalić, jak już musiała siłą wszystko z ciebie wyciągać. Po prostu nigdy nie lubiłaś nadmiernie zwierzać jej się z każdego  najdrobniejszego szczegółu swojego życia choć zapewne ona by tego chciała. Owszem, traktowałaś ją jak przyjaciółkę, jednak nigdy najzwyczajniej w świecie nie miałaś czasu na takie rzeczy. Rzadko spędzałaś z nią czas, cały czas żyłaś w rozjazdach od turnieju do turnieju, a on wszystko to znosiła i za to byłaś jej ogromnie wdzięczna. Miałaś w niej ogromne oparcie choć częściej cię nie było jak byłaś w domu.
 -Będzie coś z tego?-pyta
 -Ale z czego?-pytasz marszcząc brwi
 -No z was, w sensie czegoś poważniejszego.-odpiera
 -Myślę ,że jeszcze za wcześnie na takie proroctwa.
 -Mimo wszystko mam nadzieję ,że zabierzesz go na wesele brata bo chętnie poznam przyszłego zięcia.-śmieje się
 -Maaamo.-wtórujesz jej.
W domu spędzasz resztę dnia. Już dawno nie widziałaś się z rodzicami i już dawno się tak nie nagadałyście we dwie. Głównie twoja rodzicielka ekscytowała się faktem przyszłorocznego ślubu swojego pierworodnego i ogromnym talentem swojej córki ,która została mistrzynią Europy. O waszej dwójce mogła mówić godzinami napawając się przy tym ogromną dumą. Mimo wszystko była z was ogromnie dumna. Następne dni zdawały ci się być takie same. Godzinami siedziałaś na uczelni, a następnie na hali na treningach. Wieczorami wracałaś zmordowana do mieszkania nie mając siły na zupełnie nic. Przez tą monotonię nawet nie wiesz kiedy nadszedł pierwszy dzień listopada i wyruszyłaś w kierunku Spały. Już od pierwszego dnia dostawałyście ogromny wycisk. Za równo na hali jak i na siłowni z niecierpianym przez ciebie trenerem przygotowania fizycznego zasuwałyście w pocie czoła. Wieczorami byłaś tak okropnie zmęczona ,że nie miałaś siły ruszyć się z łóżka. Nie oszczędzali was, a w zasadzie wasz sezon dobiegał końca. Ciężkie treningi dawały ci się na tyle we znaki ,że rano ledwo podnosiłaś się z łóżka. Każda z was miała indywidualną rozpiskę zajęć, zarówno na hali jak i z Bartkiem. Ten jak gdyby nigdy nic nie szczędził sobie komplementów i bzdurnych tekstów w kierunku twojej osoby. Masz tego serdecznie dosyć i z trudem powstrzymujesz się od uszkodzenia mu twarzy.
Szóstego dnia listopada jak co ranka zeszłaś wraz z Olą na śniadanie. Po jakiejś godzinie z minutami odbywałyście już trening na sali. Po dwugodzinnym dość lekkim treningu wracacie na chwilę do pokoju na małą toaletę, po czym ty udajesz się na siłownię, a Ola powtórnie na salę. Bez słowa bierzesz swój przydział na dzień dzisiejszy i zaczynasz trening. Mniej więcej w połowie ze słuchawkami na uszach wskakujesz na bieżnię i rozpoczynasz blisko czterokilometrową przebieżkę. Dopiero po dłuższej chwili zauważasz ,że ktoś zaczyna schodzić się do sali. Może nie przejęłabyś się tym tak bardzo gdybyś nie dostrzegła kilku znajomych twarzy. Niemal od razu cię zauważają i zaczynają machać do ciebie. Choć bardzo byś chciała nie możesz nawet na minutę przerwać treningu gdyż bacznie obserwuje cię twój trener od przygotowania. Za kilka chwil dostrzegasz również niebieskookiego wchodzącego do siłowni, który od razu cię zauważa i szeroko uśmiecha. Za moment również i twoi znajomi rozpoczynają trening na siłowni. Zupełnie zmordowana przebieżką gdy tylko ją zakańczasz schodzisz z bieżni i siadasz na ławce nieopodal popijając duszkiem wodę. Nie mija moment ,a przysiada się do ciebie Bartek. Już sama jego obecność obok przyprawia cię o odruch wymiotny. Oczywiście nie uchodzi to uwadze Michała ,który uważnie się przygląda.
 -Albo zabierzesz tą rękę, albo za chwilę dostaniesz w twarz, jak nie ode mnie to od Kubiaka.-mówisz gdy ten zarzuca swoją rękę na ciebie.
 -Bez przesady, czy ja ci coś robię? Złość piękności szkodzi.-odpowiada zupełnie zadowolony
 -Masz pięć sekund bo inaczej naprawdę będzie z tobą źle.-dodajesz zrzucając jego rękę ze swojego ramienia widząc minę szatyna
 -Lubię jak taka jesteś.-mówi przysiadając się bliżej
 -Jesteś taki głupi czy udajesz?-pytasz zdenerwowana
 -Po prostu nie wierzę ,że ci się nie podobam.-mówi- On nie musi wiedzieć.
 -Idiota.-podnosisz ton głosu i wymierzasz mu siarczystego polika. Niemiłosiernie zła bierzesz butelkę wody, swój ręcznik i mp4 i wychodzisz z siłowni niemal trzaskając drzwiami. Bierzesz szybki prysznic po czym udajesz się do pokoju trenera. Pukasz delikatnie ,a gdy tylko dostajesz zezwolenie na wejście wchodzisz do środka.
 -Chcę innego trenera od przygotowania.-mówisz niemal natychmiast
 -Z jakiego powodu? Przecież Bartek to dobry fachowiec.-dziwi się
 -Jeśli nie przestanie się do mnie zalecać obiecuję ,że złoże na niego skargę.-dodajesz- A jeśli nic z tym nie zrobicie nie zamierza współpracować z kimś takim.
Widzisz ,że twoje słowa szokują trenera ,ale nie to właśnie tobie wierzy, nie jemu. Obiecuje ci coś z tym zrobić, jednak jeszcze dwa dni musisz przemęczyć się ze swoim prześladowcą.

*
Z wielką uwagę przyglądasz się poczynaniom blondynki i znienawidzonego znajomego siedzących na ławce. Gotuje się w tobie gdy widzisz jak blisko niej siedzi. Niemal wybuchasz ze złości jak zawiesza swoje wątłe ramie na niej. A już kompletnie wpadasz w szał gdy ten zaczyna na twoich oczach do niej się przystawiać po czym dostaje polika. Gdy tylko blondynka opuszcza siłownię niemal natychmiast udajesz się w jego kierunku.
 -Nie zrozumiałeś czegoś?
 -Czego miałbym nie rozumieć?-pyta z parszywym uśmieszkiem
 -Tego idioto ,że ona nie jest wyraźnie tobą zainteresowana?-odpowiadasz z ironią w głosie
 -Nie byłbym tego tak pewien.
 -Wydaje mi się ,że jednak. Mało razy już dostałeś w twarz?
 -Grozisz mi siatkarzyku?-prycha- Ona będzie moja i pogódź się z tym.
Nie wytrzymujesz. Uderzasz go w twarz. On sam jest chyba nie mniej zszokowany tym co właśnie zrobiłeś niż twoi koledzy z drużyny ,którzy niemal momentalnie cichną. Bartek przerażony trzymając się za nos ucieka w popłochu z siłowni, a ciebie od razu dopadają koledzy.
 -Misiu, nie wiedziałem ,że tyś taki zadziorny.-śmieje się Ignaczak
 -A co miałem patrzeć jak kretyn się do niej wdzięczy?
 -Też bym na twoim miejscu gościowi przywalił.-skwitował ze śmiechem Bartman
 -Tylko żeby cię do sądu nie podał o zniekształcenie twarzyczki.-kontynuuje ze śmiechem libero
 -Bynajmniej jednego palanta mniej.-dodał Zbyszek. Za chwilę jednak wasze rozmowy przerwał Vanny zaganiający was do pracy. Następna godzina na siłowni mija wam dość szybko. Po siłowni bierzesz szybko prysznic i udajesz się do pokoju. Po szybkim ogarnięciu zarówno siebie jak i pokoju udajesz się w poszukiwaniu blondynki.
*
Dalej mając w pamięci wydarzenia sprzed chwili wychodzisz z pokoju żeby się przejść. Na korytarzy po drodze mijasz właśnie blondyna z lodem przy nosie. Ledwo kryjesz śmiech i domyślasz się kto go tak urządził. Z delikatnym uśmiechem na twarzy opuszczasz ośrodek. Mijasz słynny spalski las i kierujesz się w kierunku upodobanej kawiarni. Zamawiasz ukochane macchiato na wynos. 
 -Tak myślałem ,że cię tutaj znajdę.-słyszysz za sobą dobrze znany głos. Natychmiast się odwracasz i dość konkretnie z nim witasz. Bierzesz swoje zamówienie po czym wracacie powoli w kierunku ośrodka.
 -Mocno mu przyłożyłeś?-pytasz spoglądając na niego
 -Skąd wiesz ,że to ja?
 -Kto inny miałby powód? Z resztą znam cię trochę.-śmiejesz się
 -No dobra to ja, ale należało mu się.-odpowiada ściskając twoją dłoń. Gdy docieracie na teren ośrodka nie zmykacie od razu do swoich pokoi. Macie chwilę dla siebie ,którą chcieliście wykorzystać. Siadacie na jednej z ławek. Z nim nawet milczenie jest dla ciebie przyjemne. Żadne z was może nic nie mówić przez dłuższy czas, a i tak mogłabyś z nim milczeć w nieskończoność. 
 -Wiesz doskonale ,że nie musisz być o niego zazdrosny, prawda?-pytasz opierając głowę o jego ramię
 -Wiem, ale coś mnie trafia jak widzę jak się do ciebie wdzięczy.
 -Musiałabym być skończoną kretynkę żeby zostawić tak cudownego faceta jak ty dla takiego kretyna.-uśmiechasz się co on odwzajemnia
 -Cudownego mówisz?-porusza zabawnie brwiami co wywołuje u ciebie śmiech po czym zatapia się w twoich ustach.  Niemal w tym samym czasie słyszycie czyjeś gwizdy i ciche pokrzykiwanie. Nie mógł to być ktoś inny. Zauważył was wracający ze sklepu Bartman wraz z Ignaczakiem. 
 -Brawo Misiu! Tak dalej.-krzyczy libero na co obydwoje wybuchacie śmiechem.
Jest ci tak dobrze z nim u boku ,że nie masz ochoty nigdzie się stąd ruszać. I widzisz wyraźnie ,że on też nie narzeka. Kiedy jednak robi się nieco zimniej jak prawdziwy gentleman zaprasza cię do siebie. Takich wieczorów potrzebujesz zdecydowanie więcej. Zdecydowanie wieczorów we dwoje potrzebujecie więcej.
 -Zróbmy coś z przyszłym sezonem.
 -Co masz na myśli?-pytasz mrużąc oczy
 -Nie chcę się z tobą widywać raz na jakiś czas.-dodaje
 -Ty raczej do Resovii się nie przeniesiesz.-śmiejesz się na co on kręci głową- Więc umówmy się tak. Jeśli przetrwamy do następnego sezonu to ja coś wymyślę. Zawsze mogę trenować indywidualnie.
 -A wątpisz w to?-pyta obejmując cię
 -Wcale.-obdarowujesz go uśmiechem.
Nawet nie zauważasz kiedy usypiasz na michałowym ramieniu. Gdy się budzisz znajdujesz się w tym samym miejscu, a niebieskooki cicho pochrapuje. Delikatnie wyswabadzasz się z jego objęć po czym po cichu wymykasz się z pokoju. Równie cicho otwierasz swój pokój. Bierzesz szybki prysznic i doprowadzasz do normalnego stanu. Kiedy widzisz na zegarku godzinę ósmą idziesz do Oli żeby zgarnąć ją na śniadanie. Gdy pukanie nie przynosi skutków wchodzisz do środka. Jednak widok jaki zastajesz doprowadza cię do nie małego szoku. 
______________________________________________________________
Od razu chcę Was serdecznie przeprosić moje drogie za tą przerwę. Gdybym tylko wiedziała ,że to wifi będzie zepsute na pewno bym się odpowiednio wcześnie przygotowała na taką sytuację, a tak zostałam uziemiona i nie miałam możliwości aby dodawać rozdziały. Więc jeszcze raz przepraszam za taką przerwę. Jednak może i ta przerwa wyjdzie mi na dobre, bo powracam do Was z głową pełną pomysłów :) Przez te dwa tygodnie ogromnie wypoczęłam, zobaczyłam kawałek świata w tym Rzym i jego największe atrakcje, powylegiwałam się nad morzem Tyrreńskim  a także popróbowałam włoskich specjałów. Jednym słowem, wyjazd udał mi się, i to bardzo. A od dziś biorę się za nadrabiania karkołomnych zaległości na Waszych blogach, więc jeśli czegoś nie skomentowałam to dajcie mi znać, bo wczoraj wieczorem czytałam większość, lecz nie zdążyłam skomentować.
Ściskam, wingspiker.
PS. Teraz rozdziały będą pojawiać się co 2-3 dni. 
PS2. Zapraszam na co czwartkową nowość ode mnie tutaj.

26 komentarzy:

  1. ciesze sie że już jesteś !:)
    fajny rozdział, ale coś czuje że w pokoju Oli był ten Bartek.. :> ale zobaczymy :)
    całuje, i czekam na nowy rozdział! :*
    siatkarskielovestory.blogspot.com
    http://uciekajacodprzeszlosci.blogspot.com/ tutaj zapraszam na coś nowego :)
    pozdrawiam cieplutko! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, a kto to to okaże się niebawem ;)

      Usuń
  2. Jejku, jak ja się za Tobą stęskniłam ! ;*
    Bartek doprowadza mnie do szału ! Zastanawiam się tylko, dlaczego dostał od niej tylko z liścia... Chociaż podobno bardziej boli, kiedy dziewczyna bije z liścia niż pięści... Takie przynajmniej kiedyś dostałam rady, ale mniejsza o to ;) Ważne, że Misiu się tym zajął, zazdrośnik jeden :) Oni są taaaaacy kochani, że ich się nie da nie wielbić ^^ A ja osobiście jestem za Kubiakiem w Resovii :D
    Tak mi coś mówi, że Zuzia zastała Olę z którymś z siatkarzy... Albo może z Bartkiem...Kurde, wolę trzymać się tej pierwszej wersji ;)
    Rozdziały co 2-3 dni ? Matko z ojcem, jak fajnie ! ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za Wami też :*
      Przyznam je jeszcze nie miałam okazji by komuś przywalić ,więc się nie wypowiem w tym temacie :D
      Nie powiem, ja bym też była za Miśkiem w Sovi jako Resoviak ;)
      Tego już nie zdradzę :))

      Usuń
  3. Świetnie, że już wróciłaś.;D
    Coś mi się wydaje, że w pokoju Oli jest Bartman, ale to zobaczymy.;)
    Pozdrawiam, Iwona.;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również się cieszę ,że do Was wróciłam :) Tego nie mogę zdradzić :)

      Ściskam :*

      Usuń
  4. Fajnie, że już nowy rozdział :)
    W ogóle się Kubiakowi nie dziwię. I tak słabo oberwał, należało mu się. Oby chociaż teraz dał jej spokój. Tak fajnie im się układa i nie wyobrażam sobie, że jakiś idiota miałby to popsuć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, że wróciłaś!! Ależ oni są cudowni..i Ty tak cudownie o nich piszesz..mogłabym to czytać w kółko!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Koncowka mnie cholernia zastanawia. Ola i...? Bo domyslam sie ze chodzi o jakiegos kompletnie niespodziewanego osobnika plci przeciwnej. Ale co ja tam wiem :)
    Misiek jest najlepszy! Sama przylozylabym Bartkowi, ale Kubiak mnie wyreczyl, takze +10 punktow ode mnie dla niego :D a z Zuza sa cudowni, zdecydoanie. + duet Bartman+Ignaczak tez niczego sobie - sympatyczni panowie! :D
    zazdroszcze wyjazdu! :) sama uwielbiam Wlochy, Rzym to jedna z moich najwiekszych milosci. W grudniu mialam okazje byc tam tydzien i kompletnie stracilam glowe dla tego miasta :)
    Pisze z anonima, bo jestem na telefonie - dopiero wracam z Warszawy, a chcialam od razu skomentowac.

    Buziaki, ev z nad-przepasciaa.blogspot.com :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę zdradzić :c
      Oj tak, po tym wyjeździe sama jestem oczarowana Italią ,a zwłaszcza Rzymem :)

      Ściskam :*

      Usuń
    2. +19-stka na http://nad-przepasciaa.blogspot.com/ :*
      mogę Cię tutaj informować, tak? bo 'I że cię nie opuszczę' zakończone, a tam wcześniej to robiłam :)

      Usuń
    3. Już zaglądam :) Jasne ;))

      Usuń
  7. Cholera jasna. Wiedziałam że Bartek będzie się rzucał, ale przegiął. Powiem szczerze że zupełnie nie ogarniam tego faceta -.- No i bardzo dobrze że Zuza przywaliła mu z liścia. Dziwię się że tylko tak :D Ja kiedyś miałam przyjemność uderzyć między nogi, i nie skończyło się to najlepiej dla delikwenta (*) Ale trzeba umieć się bronić!
    Przynajmniej Kubiaczek ostro mu dołożył i gra. Więcej nie będzie nasz Bartollomeo odstawiał cyrków. Gorzej jeśli to właśnie on znajduje się w pokoju Oli. Mam nadzieję że nie, że to ktoś inny (Bartman?). A tak poza nawiasem- stęskniłam się za tym opowiadaniem :)
    Całuję, S. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie dziwię się, ale trzeba się bronić ,a nie! :D
      Tego kto tam jest niestety zdradzić nie mogę :<.
      Miło mi :)

      Ściskam :*

      Usuń
  8. A ja ma przeczucia, że z Olą to będzie Pit, bo tak mi się podoba i koniec :D
    Cieszę się, że wróciłaś, bo wreszcie mogę po raz pierwszy skomentować i ponabijać ci statystyki i oczywiście zmotywować do dalszej pracy i nadrabiania zaległości :D
    Cieszę się, że Zuza i Michał są ze sobą blisko, nie tylko fizycznie, ale przede wszystkim duchowo, że się kochają po prostu no :P
    No czekam i pozdrawiam,
    Dzuzeppe :*
    Ps. Zapraszam na http://to-tylko-siedem-dni-kotku.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uch, razem z Kubim ubiłabym mordkę temu Bartusiowi. Co on sobie wyobraża?! Że ją zdobędzie? Nie rozumiem jego zawzięcia ;/ Po co w ogóle wtryniać się komuś do związku, do cholery?! Nigdy nie pojmę tak zdeterminowanych facetów ;/

    Tak, musza coś zrobić z przyszłym sezonem, kurde ;p przecież nie mogą tak gnić z tęsknoty na drugim koncu Polski :(
    Aż im zazdroszczę tej miłości :))

    Zastanawiam się nad końcówką. Nie mam bladego pojęcia, o kogo chodzi o.O czekamy na rozwiązanie tej zagadki ;)

    Pozdrawiam ;*
    naranja-vb.blogspot.com

    PS. Zapraszam na nowy rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba żadna z nas tego do końca nigdy nie będzie w stanie pojąć. A kto nie ?:P

      Pozdrawiam :*

      Usuń
  10. Zostałaś nominowana przeze mnie do nagrody Liebster Award :) Więcej informacji tutaj : http://mysle-ze-nie-wiesz-nawet-czego-chcesz.blogspot.com/p/liebster-award.html ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział, jak i cały blog. Strasznie wciągający od pierwszego epizodu. Cała historia jest bardzo interesująca. Aż chce się wiedzieć co wydarzy się potem! :)

    Jeśli miałabyś chwilę czasu albo coś to zapraszam do mnie: http://uczuciowyblok.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny blog! Wciąga i to bardzo! Nadrobiłam cały w 2 wieczory ;) Na prawdę, niesamowity :)

    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń