-Wakacje się udały?-zapytał
-Owszem.-odpierasz- Mów lepiej co cię tu sprowadza.
-Chciałem cię przeprosić.
-Przeprosić?-prychnęłaś
-Zachowałem się jak skończony idiota.
-Nie zaprzeczę.-dodajesz
-Wiem ,że źle zrobiłem zatajając to przed wami, ale byłyby zapewne komentarze z waszej strony.
-Jest rozwódką?
-Nie jest.-zaprzecza
-Jest starsza?-pytasz na co ok powtórnie kręci głową- Więc o co chodzi?
-Ma dziecko.-mówi niepewnie
-I co w związku z tym?-pytasz
-Nie mów ,że cię to nie rusza.
-Jesteś z nią szczęśliwy?
-Gdybym nie był nie chciałbym się z nią ożenić.-uśmiecha się
-Więc w czym problem?-pytasz z uśmiechem- Czy wy faceci zawsze musicie wszystko wyolbrzymiać i utrudniać?
-Ty nie bałabyś się na moim miejscu gdyby ktoś kogo kochasz miał już dziecko?
-Nie wiem.-odpowiadasz bez zastanowienia- Ale jeśli byłabym z nim szczęśliwa to dlaczego nie dać sobie i jemu szansy?
-Dzięki mała.-mówi i przytula cię. Twoja wszelaka złość na tego osobnika minęła. Nie potrafiłaś się na nikogo długo gniewać, zwłaszcza na niego. Choć był twoim starszym i denerwującym bratem kochałaś go i zawsze mogłaś liczyć na jego wsparcie. Wasza rozmowa tak się rozwinęła ,że nawet nie zorientowaliście się gdy nastała dwudziesta pierwsza z minutami.
-W sobotę robię małą imprezę, można powiedzieć parapetówkę. Będzie Michał z rodzinką i ekipa z Bydgoszczy, wpadnij. Możesz zabrać swojego "przyjaciela".-powiedział ostatnie słowo biorąc w tzw. króliczki
-Jak to ująłeś, "przyjaciel" mieszka w Żorach i nie wiem czy będzie miał ochotę, ale ja chętnie wpadnę.-zaśmiałaś się po czym za chwilę pożegnałaś się z Arkiem i zabrałaś się za rozpakowanie walizki. Wszystkie rzeczy wpakowałaś do pralki po czym zabrałaś się za przeglądania wszystkich zdjęć ,które udało ci się zrobić. Miło było wrócić wspomnieniami do słonecznej Hiszpanii. Miło było wrócić do tych cudownych wydarzeń jakie miały miejsce właśnie tam. Wyjątkowo do gustu przypadło ci wasze wspólne zdjęcie na tle cudownych widoków za wami. Obydwoje byliście niewyobrażalnie szczęśliwi i zadowoleni. Bez chwili namysłu odpalasz popularny portal społecznościowy i szukasz na liście znajomych online jego imienia i nazwiska. Kiedy znajdujesz włączasz okienko czatu i załączasz zdjęcie.
Zuzanna Malinowska:
Żebyś wreszcie mógł zmienić tą paskudną tapetę z rąsi :)
Michał Kubiak:
Wcale ,że nie jest paskudna, ale owszem to jest o wiele lepsze :D
Zuzanna Malinowska:
Dobra nie będę dyskutować choć mogłabym.
Michał Kubiak:
Ty też możesz zmienić tapetę, wiem ,że to moje dobre zdjęcie, ale to jest lepsze ;P
Zuzanna Malinowska:
Skąd wiesz co mam na tapecie?
Michał Kubiak:
A wiesz, tak jakoś przypadkiem zobaczyłem. Trudno przeoczyć takiego przystojniaka na tapecie :D
Zuzanna Malinowska:
Nie zaprzeczę narcyzie :)
Michał Kubiak:
Jeśli ja jestem narcyzem kim jest Bartman? :D
Zuzanna Malinowska:
On jest mistrzem w tych sprawach i błagam Cię, nie bierz z niego przykładu bo nie wyjdziesz na tym za dobrze.
Michał Kubiak:
Nie zamierzam, nie chcę mieć z Tobą doczynienia :P Tak na marginesie bardzo zajęta jesteś pojutrze?
Zuzanna Malinowska:
No ja myślę Misiu :) Nic specjalnego, czyżbyś się nudził w Żorach?
Michał Kubiak:
Może troszeczkę ..:) Czyli znajdziesz czas dla swojego ulubionego siatkarza?
Zuzanna Malinowska:
Ulubionego? Kto Ci tak powiedział? :D
Michał Kubiak:
Osoby w ulubionych sportowcach zobowiązują moja droga.
Zuzanna Malinowska:
Bawisz się w FBI? Bo zaczynam się bać...
Michał Kubiak:
Gdzie tam. To jak, pojutrze mogę wpaść?
Zuzanna Malinowska:
Będę zaszczycona ;-)
Nawet kilkominutowa rozmowa z nim wprawiała cię w dobry nastrój. Wręcz nie mogłaś się doczekać kiedy znowu go zobaczysz. Za chwilę jednak wracasz myślami do szarej rzeczywistości. Przypominasz sobie ,że jutro masz do zaliczenia egzamin semestralny. Tak to jest jak ma się indywidualny tok ze względu na treningi i musi się nawet w wakacje uczyć. Przysiadasz do swoich notatek i zaczynasz jakże przyjemny wieczór z nauką angielskiego. Nad ranem budzisz się na salonowej kanapie z pomiętymi kartkami w dłoniach. Spoglądasz na zegarek i momentalnie się zrywasz z sofy. Biegniesz pędem do łazienki. Bierzesz szybki prysznic, Wrzucasz na siebie ubranie, włosy delikatnie falujesz pozwalając im opadać na ramiona, oczy podkreślasz delikatnymi liniami eyelinera, a całość wieńczysz zapachem ulubionych perfum. W drodze łapiesz kanapkę i gnasz w kierunku rzeszowskiego uniwersytetu. Po ponad półtorej godziny czekania na spóźnionego wykładowce niemiłosiernie zła wchodzisz do sali wykładowej wraz z kilkoma poprawkowiczami. Dostajesz test do ręki. Nie sprawia ci on większego kłopotu. Pytania są dla ciebie wręcz banalne. Po sześćdziesięciu minutach oddajesz rozwiązany test zaskoczonemu twą szybkością wykładowcy i wychodzisz z sali. Spokojnie idziesz wzdłuż korytarza kierując się ku wyjściu. Kiedy opuszczasz mury uczelni na schodach dostrzegasz siedzącą znajomą postać.
-Ja wiem ,że ci się nudzi w Żorach, ale aż tak?-pytasz ze śmiechem na co on momentalnie podnosi się i staje przed tobą
-Ktoś cię musi tu przypilnować.-wyszczerzył się po czym za chwilę przyciągnął cię do siebie
-Długo tu siedziałeś?
-Niecałą godzinę.-odparł
-Skąd wiedziałaś ,że akurat tutaj jestem?
-Mam swoich informatorów.-uśmiechnął się
-Niech zgadnę, Piotrka?-pytasz ze śmiechem na co on kiwa głową i za chwilę tulisz się do szatyna. On całuje cię w czubek głowy i przyciska do siebie.
Czego byś nie robiła w jego towarzystwie i tak nie będziesz się nudzić, choć i nuda w jego towarzystwie byłaby dla ciebie zupełną przyjemnością. Pomijasz nawet fakt ,że zupełnie nie ruszają cie głupawe komedie, jednak zaopatrzone w komentarz niebieskookiego doprowadzają cię do łez. Dopiero po dwudziestej trzeciej udajesz się do łazienki ,a stamtąd do sypialni. Przewracasz się z boku na bok nie mogąc zasnąć. Siadasz na łóżku i za chwilę wędrujesz ku salonowi z którego dochodzą ciche odgłosy oglądanej telewizji. Opierasz się o oparcie i widzisz rozwalonego niebieskookiego oglądającego coś w telewizji. Za chwilę jednak przenosi wzrok na ciebie.
-Co jest?-pyta
-Nie mogę zasnąć.-mruczysz na co on gestem dłoni każe ci wskoczyć na sofę. Niewiele myśląc robisz to i leżysz tuż obok niego. Układasz wygodnie głowę na jego torsie. Do twoich nozdrzy uderza zapach jego perfum. Tulisz się do niego jak mała dziewczynka jednak widzisz ,że jemu to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie, wygląda na zadowolonego. Niedługo towarzyszy mu w oglądaniu telewizji bo najzwyczajniej w świecie zasypiasz. Kiedy budzisz się rano tkwisz w bezpiecznych objęciach niebieskookiego siatkarzach ,który dalej w najlepsze sobie śpi. Nie masz serca go budzić. Z dziką rozkoszą przyglądasz się pogrążonemu w śnie Michałowi. Jest ci tak dobrze ,że nie masz ochoty nawet wstawać. Najchętniej poleniuchowałabyś z nim tak cały dzień. Najchętniej spędziłabyś z nim każdą możliwą minutę.
-Dobrze się spało?-wyrywa cię z rozmyślań lekko zachrypnięty michałowy głos
-Nawet bardzo.-uśmiechasz się
-Polecam się na przyszłość.-śmieje się
-Chętnie skorzystam.-odpowiadasz mu.
Choć dość niechętnie wreszcie podnosicie się i za moment konsumujecie śniadanie nieprzerwanie nieodrywając od siebie wzroków. Mogłabyś tak spędzać każdy poranek. Choć wiesz ,że to niemal niemożliwe to i tak nie zaprzestajesz snuć takich planów. Korzystając z dobrej pogody wybieracie się na mały spacer. Nie możesz się wręcz nacieszyć jego obecnością. I doskonale widzisz ,że on również. Boisz się myśleć co będzie jak zacznie się sezon, jak się rozjedziecie i nie będzie widzieć po kilka tygodni czy miesięcy. Boisz się co będzie jak każde wróci do swojego życia. Najzwyczajniej w świecie boisz się ,że to uczucie nie przetrwa rozłąki. Wiesz ,że będziesz robić wszystko aby do tego nie doszło, ale mimo wszystko taka myśl pojawia się w twojej głowie.
-O czym tak myślisz?-wyrwał cię z zamyślań głos niebieskookiego
-O nas.-odpowiadasz ,a on unosi brwi do góry
-Zgaduję ,że zastanawiasz się jak to wszystko będzie wyglądać jak zacznie się sezon ligowy?-zapytał ,a ty kiwnęłaś głową. Bez chwili zastanowienie objął cię w pasie i stanął naprzeciw ciebie tak ,że dzieliły was centymetry, a nawet milimetry.- Też się boję i to bardzo. Będziemy od siebie kilkaset kilometrów, zaczniemy różne zgrupowania, turnieje, mecze i tym podobne i pewnie nie będziemy widzieć się momentami dość długo. Ale chcę żebyś wiedziała ,że choćby nie wiem co, zrobię wszystko co w mojej mocy żeby nie stało się z nami to o czym myślisz. Nie pozwolę.-uśmiechnął się uśmiechem ,który był zarezerwowany tylko i wyłącznie dla ciebie. Tylko ty mogłaś doznać tego cudownego zjawiska. Tylko ty miałaś na wyłączność jego uśmiech i jego samego na te kilka dni. Był tylko i wyłącznie twój i nie zamierzałaś tego za nic zmieniać.
-Obiecujesz?-pytasz cicho na co on kiwa twierdząco głową. Za chwilę zamyka cię w swoim szczelnym uścisku. Kto by pomyślał. Na boisku będący zupełnym wulkanem energii, z ogromną determinacją i sportową złością szatyn przy tobie stawał się potulnym i jakże romantycznym Michałem. Stawał się twoim ukochanym Misiem jak lubiłaś na niego mówić. Zupełnie to w nim uwielbiałaś i chyba właściwie to cię w nim urzekło. Smaczku dodawały jego lazurowe oczy w których za każdym razem tonęłaś. Miał w sobie coś zupełnie wyjątkowego. Coś co sprawiło ,że narodziło się w tobie to uczucie jakim go darzyłaś. Coś niewyobrażalnie silnego i innego. I masz ogromną nadzieję ,że trwałego. Choć doskonale zdajesz sobie sprawę ,że to nie będzie łatwe to wiesz ,że ani ty ani on nie poddacie się łatwo. Choć obydwoje jesteście sportowcami i co rusz macie pełno swoich obowiązków i czas wolny ograniczony do minimum to wiecie ,że to warte zachodu. Wiecie już w tym momencie ,że musicie o to walczyć żeby to uczucie nie umarło śmiercią naturalną zdeptaną przez dzielące kilometry.
Choć nie do końca byłaś pewna zapytałaś niebieskookiego czy nie potowarzyszył by ci w parapetówce u twojego brata. Bez zastanowienia się zgodził. Obawiałaś się jak twój brat po którym można było spodziewać się wszystkiego zareaguje na Michała.
-Ty pewnie jesteś tym ,który wreszcie znalazł sposób na moją siostrę.-zaśmiał się Arek
-Poznaj proszę mojego starszego, głupszego brata.-dodałam z uśmiechem
-Z tym drugim się nie zgodzę, ale z tobą lepiej nie dyskutować.-dodał szturchając mnie w ramie i wymieniając uprzejmości z niebieskookim. Za chwilę twój brat pognał przywitać resztę gości ,a wam nakazał się rozgościć. Choć to ty z waszej dwójki znałaś większość obecnych czułaś się nieco dziwnie. Jednak pewności dodawał ci szatyn kurczowo trzymający twoją rękę i uroczo uśmiechający się w twoim kierunku.
-Młoda ja to cię powinienem zdrowo ochrzanić!-nagle rzucił Winiarski
-Mnie? A to za co?-zdziwiłam się
-Nic mi nie powiedziałaś ,że ta ciamajda ma narzeczoną.
-Gdybym sama wiedziała, powiedziałabym ci.-odparłam
-Nie wiedziałaś?-zdziwił się
-Nic kompletnie.
-Tylko on mógł wpaść na coś tak debilnego żeby własnej rodziny nie poinformować.
-Dobrze ,że nie powiedział nam po fakcie.-zaśmiałam się
-Tak odchodząc od tematu, co wy droga młodzieży nic się nie chwalicie?-zapytał wskazując na naszą dwójkę
-Jesteś gorszy niż moja mama.-zaśmiał się Kubiak
-Wujek Winiar dzieci.-wyszczerzył się.
Podczas całego tego spędu rozmawialiście z Winiarskimi. Michał poznał cię ze swoją żoną, z którą złapałaś od razu dobry kontakt i przeuroczym synkiem. Poznałaś też wreszcie wybrankę swojego brata. Wydawała ci się całkiem sympatyczną osobą o nietuzinkowym poczuciu humoru. Stwierdziłaś wraz z Winiarskim seniorem ,że idealnie się dobrali. Obydwoje nieźle zakręceni i do tego rozgadani. Z godziny na godzinę wszystko się rozkręca. Wszyscy wydają się dobrze bawić. Dopiero po dwudziestej drugiej powoli zaczynają się rozchodzić. Ty jednak jakoś się trzymasz ratując się michałowym ramieniem. Twój brat oczywiście nie byłby twoim bratem gdyby nie raczył tego skomentować. Do tego latał jak poparzony z nowiutką lustrzanką uwieczniając każdą możliwą chwilę. Jednak ty miałaś uczucie ,że jego uwaga skupia się tylko i wyłącznie na tobie i niebieskookim. Gdy pomagasz mu zanieść puste naczynia nawet nie nie otwierasz ust gdy on cię uprzedza.
-Fajny z niego chłopak.-rzuca
-Mówisz tak bo się mnie boisz czy to prawda?-śmiejesz się
-Może i trochę się boję, ale tak naprawdę jest. Ale jak cię skrzywdzi to nie wiem co mu zrobię.-dodaję
-Spokojnie braciszki, jeśli w ogóle to zrobi w co szczerze wątpię, najpierw miałby do czynienia ze mną.
-W zasadzie ciebie powinien obawiać się bardziej.-parsknął śmiechem
-Zdążyłeś już nakablować mamie?
-Ja? Pf, gdzie tam.-odpowiada wymigując się od odpowiedzi
-Już ja cię znam. Znając życie jutro zaprosi mnie na niewinną herbatkę, a potem przemagluje od stóp do głów.
Doskonale czujesz się w tym towarzystwie. Już dawno nie widziałaś swojego brata tak rozpromienionego. Tak szczęśliwego. Cieszysz się ,że wolny strzelec jakim był zawsze twój brat wreszcie został usidlony. Nie specjalnie przejęłaś się faktem iż jego wybranka jest matką czterolatka. Mały jest tak rozkoszny ,że nawet trudno byłoby ci teraz próbować go odrzucić. Z Joanną, bo tak na imię również nieźle się dogadywałaś jak na zaledwie kilka godzin znajomości. Również i on stwierdziła ,że pasujecie do siebie z Michałem na co przytaknęła również żona Winiarskiego.
Dopiero koło północy opuściliście doborowe towarzystwo i wróciliście do twojego rzeszowskiego gniazdka.
Jako pierwsza wskoczyłaś do łazienki i po zaledwie piętnastu minutach siedziałaś jeszcze przytomna na kanapie oglądając jakąś powtórkę. Za kilka chwil usłyszałaś dźwięk otwieranych drzwi łazienkowych i czyjeś człapanie.
-A ty gdzie się wybierasz?-pytasz próbując udawać powagę. On spogląda na ciebie pytającym wzrokiem z nutą strachu. Wybuchasz niepohamowanym śmiechem. Podnosisz się z kanapy. Ujmujesz jego dłoń w swoją i z szerokim uśmiechem prowadzisz za sobą. Za moment wygodnie układasz się na łóżku przytulając do szatyna. On szeroko się uśmiecha i całuje cię w czubek głowy i szepcze słodkie "Dobranoc". W jego objęciach zasypiasz niemal natychmiast. Kiedy budzisz się rano czujesz jego rękę oplatającą cię w pasie i jego oddech na swoim karku. Uśmiechasz się sama do siebie. Nie chcąc go budzić delikatnie wyswobadzasz się z jego objęć. Wkładasz na nogi kapci i wędrujesz ku kuchni. Zaparzasz mocną kawę ,której aromat dociera do twoich nozdrzy. Popijasz ją przeglądając gazetę. Kilka minut po dziesiątej słyszysz dźwięk swojego telefonu. Nie chcesz żeby zbudził Michała, więc niemal pędem dopadasz urządzenie i odbierasz. Z wielką uwagą przysłuchujesz się temu co ma ci do powiedzenia niejaka Gabriela Teodorczyk i jej propozycji.
-Ale ja się do tego kompletnie nie nadaję.-protestujesz
-Pani Zuzanno, z każdego da się coś wycisnąć, a z pani jestem pewna na pewno będzie coś fajnego.-dodaje kobieta
-Nie jestem pewna...
-Nie będę naciskać, ale nie ukrywam ogromnie mi na tym zależy.
-Dlaczego akurat ja?-pytasz
-Młoda, zdolna, piękna, mistrzyni Polski, zdobywczyni Pucharu Świata, do tego studentka o wielkich ambicjach i nasza nadzieja na mistrzostwach Europy, mam wymieniać dalej?-zaśmiała się
-Ja w życiu czegoś takiego nie robiłam.
-Zawsze musi by ten pierwszy raz.-dodaje- Mogę poczekać na odpowiedź do jutra.
-Nie trzeba. Jestem zdecydowana choć wydaje mi się to zupełnym szaleństwem.-śmiejesz się
-W takim razie do zobaczenia jutro na Puławskiej.-odpowiada wyraźnie zadowolona po czym kończycie rozmowę. Odkładasz telefon na blat po czym zauważasz z uwagą przyglądającego ci się nieco zaspanego szatyna. Przez chwilę wymieniacie się spojrzeniami.
-Czego nigdy nie robiłaś?-marszczy brwi pytając nieco zachrypniętym głosem
-Niespodzianka Misiu.-szczerzysz się
-No mi nie powiesz?-udawał obrażonego
-Jutro jak będę po i owszem.-uśmiechasz się
-Okropna jesteś.
-Nie przesadzaj.-wytykasz język w jego stronę- Myślę ,że ci się to spodoba.
-Co, bierzesz potajemny ślub?-śmieje się na co ty odpowiadasz tym samym
-A do tego mam trójkę dzieci.
-W takim razie już nie mogę się doczekać.-obdarza cię swoim firmowym uśmiechem i zajmuje miejsce obok ciebie po czym bierze się za śniadanie. Nie jesteś do końca pewna czy aby na pewno dobrze zrobiłaś zgadzając się na propozycje kobiety, ale to zawsze jakieś nowe doświadczenie i na pewno dobra zabawa. Z niecierpliwością oczekujesz dnia jutrzejszego.
____________________________________________________
Poszalałam z długością, ale chyba nie będzie narzekać. Jeszcze tylko tydzień moje drogie i rozdziały będą częściej :) Bo musowo zakończyć ten etap nauki szkolnej z jak najwyższą średnią. Jak to dziwnie brzmi, od września licealistka. A dopiero zaczynało się gimnazjum.. Czas mija nieubłaganie szybko, do pełnoletności już bliżej jak dalej. Jednym słowem starzejemy się :)
Między Zuzią i Michałem wszystko w najlepszym porządku, miłość kwitnie chciałoby się rzec. Od razu ostrzegam, propozycja jaką przyjęła Zuzia to nic strasznego, raczej przyjemnego, o tym w następnym rozdziale.
Ściskam, wingspiker.
Fajny! :) Ciesze się, że impreza się udała :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, no_princess :*
dziękuję :)
UsuńBardzo, bardzo, bardzo fajnyy rozdzialik... już nie mogę się doczekać kolejnego. Miś jest taki słodki..ohh i ahhh :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńBardzo podoba mi się rozdział ,ale jakoś tak szybko się skończył. Fajna parapetówka. Fajna niespodzianka. Fajny Kubi. I cały czas mam przed oczami jego zdjęcie.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na nowy rozdział tym razem o znienawidzonym Ziomku niezwykleinteresujacahistoria.blogspot.com
Pozdrawiam Annie
Cieszę się ,że się podoba ;)
UsuńBoże, słodki Misiek♥♥
OdpowiedzUsuńHaha, przepraszam ale mam dzisiaj jakiś dziwny nastrój....wszystko mnie dzisiaj rozczula, nie wiem dlaczego:'D
Czekam na kolejny, ciekawi mnie jaką propozycje przyjęła Zuza. Do następnego:)
Pozdrawiam;)
Nie ma za co przepraszać ;)
UsuńPozdrawiam
Jak u nich słodko ^^ I Misiek taki słodki ^^ Miło czytać takie sielankowe rozdziały :D Ciekawe na co dała się namówić Zuza... :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na jedynkę : http://mysle-ze-nie-wiesz-nawet-czego-chcesz.blogspot.com/
Pozdrawiam ;*
Zobaczymy :) już zaglądam.
Usuńso romantico Dziku :33 uwielbiam tą dwójkę, są tacy uroczy, nic tylko schrupać :)) cóż to za propozycja? Michał będie zadowlony? Pozowanko? :DD
OdpowiedzUsuńgatson.
A nic nie powiem.. :P
UsuńMiędzy Zuzą i Miśkiem jest taka chemia, że to aż czuć. Gesty, czułe słówka, a przede wszystkim ich stosunek do siebie. Podoba mi się to, że mimo tej "świeżości" ich związku, nie są cukierkowi i tacy dziecinni, jak niektóre pary na tym etapie, że aż zbiera się na wymioty przy dłuższym słuchaniu... ^^
OdpowiedzUsuńTu tego nie ma, i dziękuję Ci z całego serca za to! Nie zniosłabym Miśka ze słodkim dzióbeczkiem.
Brat Zuzi znalazł sobie kobietę z dzieckiem... No cóż, rzeczywiście mogło to dziewczynę trochę zaskoczyć, tym bardziej że wcześniej był wolnym strzelcem. Ale przecież miłość nie wybiera, prawda? :) A maluch jest rozkoszny, więc i jego na pewno Zuza pokocha, jak swoją przyszłą bratową (o ile dojdzie do jakichś bliższych koneksji, ale zakładam że jest to poważny związek, skoro takie przedstawianie i ceregiele :D ).
Całuski, S. ;*
Hahha przyznam ,że sama bym go takiego nie zniosła.. :)
UsuńŚciskam ;*
Nie umiem opisać tego rozdziału po prostu napiszę tak:
OdpowiedzUsuń<3
Serio, na nic więcej mnie nie stać, przepraszam.
Ech, ja też teraz przechodzę do innej szkoły. Tyle, że ja jestem jeszcze młodziutka i idę dopiero do gimnazjum :P
Całuję :*
Cieszę się ,że się podoba :) Co ty mówisz? Po stylu pisania w życiu bym nie powiedziała! :)
UsuńŚciskam :*
wpadnę jak znajdę chwilę.
OdpowiedzUsuńwszystko piuęknie, ladnie, kiedy koniec sielanki, bo to nei w twoim stylu?
OdpowiedzUsuńKobieta zmienną jest jak to mówią :D ale spokojnie, będzie sie dziać ;)
Usuńjak dobrze, że przybyszem okazał się brat:D Misiek świetną niespodziankę zrobił Zuzce:)) nie dziwię się im, że się obawiają jak to będzie. Jak to mówią...lepiej nie martwić się na zapas, czas pokarze, choć mam nadzieję, że nic się między nimi nie popsuje...ale zapewne coś się namiesza bo byłoby za kolorowo;p
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
A tego już nie zdradzę :)
UsuńUdany jak zawsze no i dodatkowo te twoje tajemnicze zakończeniaa . :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !;)